Duzo czasu minelo, a praca jakby sie nie posunela. Nie oznacza to ze nic w tym czasie nie robilem;). no w kazdym razie nareszcie pierwsza planka przykrecona.
Samo mocowanie jest przyjemne, ale proces ktory je poprzedzal (ciezkie godziny dopasowania wregu) mily nie byl. Parzenie planki i proby dogiecia tez ciezkie.
Druga sztuka juz wycieta, i nawet wygieta. Nie zdazylem niestety "przykrecic" jej przed wyjazdem. Wisi sobie na sciskach, czego zdjecia juz nie pokazuja...
Wkrotce cd...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz