SzkutnikzDzielnej

niedziela, 15 czerwca 2014

Glina lekka - eksperymenty

W reakcji na prośbę będę zamieszczał informacje o moich eksperymentach z wykorzystaniem gliny lekkiej do wykonania ścian.
Ostatecznym celem projektu jest opracowanie metod pracy i parametrów materiałów do konstrukcji ścian naszego domu. Materiałem pierwszego rzutu na ściany miała być glina lekka mineralna (z keramzytem). Jednak w związku z ceną keramzytu rozważam też wykonanie ściany z gliny lekkiej organicznej (słoma ew. trociny).

Żeby to wszystko nie było od rzeczy i przydało się, próby wykonam przy okazji docieplenia ścian warsztatu.

Pierwsze próby przeprowadziłem wczoraj. Wykonałem 5 bloczków ubitych w drewnianej formie. 3 trocinowo-gliniane i 2 keramzytowo-gliniane.

Pierwsze spostrzeżenie  - czysto metodologiczne - jest takie, że żeby to miało sens, to próby należy prowadzić ściślej kontrolując skład "slipu glinianego". Glinianą śmietanę przygotowywałem pierwszy raz  - bardziej na wyobraźnie (żeby tym się dało coś zalewać) niż wg ścisłych parametrów. To że wytyczne jakie inni podają są raczej na oko niż ścisłe, jest zrozumiałe przy mało wystandaryzowanym materiale jakim jest glina, ale dla prób trzeba to zrobić bardziej ściśle.
Tymczasem, 5 próbek jakie wykonałem to:

a) 5cz trociny + 1cz slip gliniany
b) 4cz trociny + 1cz slip gliniany
c) 3cz trociny + 1cz slip gliniany
d) 4cz keramzyt 10-20 + 1cz keramzyt 4-10 + 1cz keramzyt 0-4 + 1.5cz slip
c) 2cz keramzyt 10-20 + 2cz keramzyt 4-10 + 2cz keramzyt 0-4 + 1.7cz slip

 Pierwsze spostrzeżenia:
Wyrabianie ręczne trocin z gliną jest dość czasochłonne, ale przyjemne. Nie wiem czy możnaby to jakość zmechanizować bez profesjonalnej i drogiej mieszarki wymuszonej. Betoniarka na pewno odpada, może mieszadło do zapraw gęstych?
Z trzech specyfikacji, "na mokro" tylko najgęstsza  wydawała się dość zwarta. Nie mam pojęcia ile to będzie ważyło. Okaże się.

Keramzyt ze slipem rękoma wyrabia się nędznie - granulki są szorstkie. Jeszcze gorzej jest wyciskaniem tego drewnianą formą. Te same szorstkie granulki straszliwie utrudniają zdjęcie formy. Mam nadzieję, że robienie tego w szalunku będzie łatwiejsze.

Bloczki pierwszej specyfikacji rozpadają się bardzo łatwo, a duże ziarna (10-20) w ogóle nie chcą się związać z resztą (wyłażą). Receptura druga była trochę bardziej zwarta, ale wychodziła z formy równie trudno. Prawdopodobnie zastosowanie form metalowych sporo by zmieniło.

W zasadzie keramzyt czeka czeka na próbę szalunkową, bo bloczków z tego nie ma sensu robić. Najpewniej  zrezygnuję z najgrubszej frakcji na rzecz 4-10.

Zdjęcia i ciąg dalszy niedługo.

poniedziałek, 19 maja 2014

Pośpieszny stan

Tylko jedno zdjęcie. Jak jest, lub było kilka miesięcy temu:

poniedziałek, 26 marca 2012

Wiosna 2012 - zaległości

Opuściłem kilka etapów budowy. Sąsiad mówi mi, żebym robił zdjęcia dla "potomnych", mi się zdjęć robić nie chce. Tym wyjątkowym razem nie tylko wziąłem, ale i użyłem aparat.
Krótka historia krokwii

1. zaczyna sie od surowej belki


2. wstępnie przycinamy na długość.


3. Najważniejszy moment w przygotowaniu elementu wg. "Square rule", czyli reguły kątownika, to znalezienie w elemencie, z założenia niedoskonałym, elementu doskonałego. tu w uproszczonej formie, bo te krokwie wymagają tylko jednej płaszczyzny odniesienia. Metoda jest na pierwszy rzut oka zawiła, na drugi oczywista i prosta, choć wciąż czasem nie mam pewności czy to działa:-)


4. drugi etap wyznaczania elementu doskonałego z użyciem linki traserskiej



5. Kątownik dachowy jest niezastąpiony przy znaczeniu elementu. To jedna z 8 krokwi głównych dlatego jej łączenie z belką stropową jest nieco bardziej skomplikowane.


9. W efekcie otrzymujemy taki oto czop

10. A teraz wyznaczanie strony kalenicowej. To bedzie element żeński:


11. niestety nie mam ani dłutarki, ani nawet przyzwoitej maszyny wiercącej. W zwiazku z tym na mojej ziemi bez prądu radzę sobie bezprzewodową wiertarką. A ona radzi sobie całkiem nieźle, pytanie tylko ile sprzęgło wytrzyma.


12. I efekt końcowy, otwarty wpust żeński kalenicowy. Dla mnie to jedno z wredniejszych połączeń przez brak wiertła odpowiedniej średnicy.


13. I... Policzyłem na oko. Cały szkielet to 270 połączeń. dotychczas wykonanych mam 155. Tempo cały czas rośnie.

czwartek, 1 grudnia 2011

Gdzieś budować trzeba nowe łódki

Oczywiście po wybudowaniu jednej łódki przychodzi kolej na następne. Nie można wiecznie korzystać z uprzejmości rodziny. Nie można też zresztą jeździć wiecznie tydzień po tygodniu do Gdańska z Warszawy. Zdobyliśmy troche m2 z perspektywami na więcej i zaczęliśmy plany. Warsztat na zachodzi, dom w centrum, drzewa i uprawy na wschodzi. Perspektywy są na południu:


Jeszcze w końcówce lata zacząłem przygotowywać fundamenty. To formy na stopy.



Z pomocą Maćka i pożyczonej betoniarki zaczęliśmy kopać, a potem zalewać doły betonem




tu juz z własną betoniarką





Gotowy fundament nadsypany piachem. Widzę już, że zrobiłem to za bardzo fest. tzn przez to że chciałem zagłębić fundament na metr, a wykopać się dało raptem 70cm bo potem woda, zrobiłem słupki 60cm nad gruntem z czego 30 podsypałem. No i mam teraz wrażenie, że to za wysoko będzie. Prawdę mówiąc miałem takie przeczucie zanim jeszcze zabrałem się za całą robotę, ale potem jakoś nazbyt poważnie potraktowałem zalecenia z ekspertyzy geotechnicznej i słowa konstruktora. Beton niestety nie poddaje się tak wdzięcznie przeróbkom jak drewno, więc będę jakoś musiał żyć z warsztatem o 30cm za wysoko.



A teraz trochę zdjęć ze skąpym komentarzem: garaż



Sąsiedzi nasypali sobie 10 wywrotek piasku i rozjeździli po działce



widok z kupy drewna na "kuchnie letnią"



trochę prawie porządnej roboty ciesielskiej. oby tylko dalej było jeszcze lepiej. Mam już gotowe wszystkie elementy podwaliny i główne belki podłogowe. 64 rożnego rodzaju złącza. Cała konstrukcja to około 260 złączy. Zakładam że przy łagodnej zimie powinienem dorobić do 200.




A to krajoobraz po niedzielnej wichurze. Pamiętacie, tu stał garaż:



a teraz znajduje sie tu: nie mam pojęcia jak przebył drogę 20 metrów w poziomie i 3 metrową stertę drewna. Zaznaczę, że podczas tego wiatru, nic w zasadzie nie ucierpiało, widzicie deski oparte o szopę? żadna z nich nie upadła! Nie spadła też żadna z desek ze stosu który przeskoczył garaż. Zabawne, że garaż pociągnął za sobą rower upuszczając go mniej więcej w połowie drogi



Stan opłakany, ale nadziei na reperację nie tracę. Zaznacza

poniedziałek, 5 września 2011

Wodowanie - The Lunch

Just a few pictures.
Without any coments yet. Don't think they are neccesary.

Bez komentarzy, trochę zdjęć z żaglami. Jak na razie niestety nie miałem wiele okazji do ich użycia.


















czwartek, 25 sierpnia 2011

Lunch time

Wszystko prawie gotowe, choć wiele jeszcze do zrobienia zostało. Czas juz nadszedł, żeby sprawdzić czy nada się ona czy nie do pływania. Nie ma co sie ociągać i przeciągać. Wodowanie i chrzest 27 Sie 2011 1200 Port Jacht Klubu Polskiego Jadwisin. Serock ul Jana Radziwiłła 2.
Przybywajcie!

The trilling moment ahead, I can see it clearly. On the sunny august day we'll met to give her name. 27 Aug 2011 1200 Port Jacht Klub Polski Jadwisin Serock ul Jana Rdziwilla 2.


niedziela, 3 lipca 2011

De construction started



Never seen from this angle...



lookin' fragile now without the roof above