Opuściłem kilka etapów budowy. Sąsiad mówi mi, żebym robił zdjęcia dla "potomnych", mi się zdjęć robić nie chce. Tym wyjątkowym razem nie tylko wziąłem, ale i użyłem aparat.
Krótka historia krokwii
1. zaczyna sie od surowej belki
2. wstępnie przycinamy na długość.
3. Najważniejszy moment w przygotowaniu elementu wg. "Square rule", czyli reguły kątownika, to znalezienie w elemencie, z założenia niedoskonałym, elementu doskonałego. tu w uproszczonej formie, bo te krokwie wymagają tylko jednej płaszczyzny odniesienia. Metoda jest na pierwszy rzut oka zawiła, na drugi oczywista i prosta, choć wciąż czasem nie mam pewności czy to działa:-)
4. drugi etap wyznaczania elementu doskonałego z użyciem linki traserskiej
5. Kątownik dachowy jest niezastąpiony przy znaczeniu elementu. To jedna z 8 krokwi głównych dlatego jej łączenie z belką stropową jest nieco bardziej skomplikowane.
9. W efekcie otrzymujemy taki oto czop
10. A teraz wyznaczanie strony kalenicowej. To bedzie element żeński:
11. niestety nie mam ani dłutarki, ani nawet przyzwoitej maszyny wiercącej. W zwiazku z tym na mojej ziemi bez prądu radzę sobie bezprzewodową wiertarką. A ona radzi sobie całkiem nieźle, pytanie tylko ile sprzęgło wytrzyma.
12. I efekt końcowy, otwarty wpust żeński kalenicowy. Dla mnie to jedno z wredniejszych połączeń przez brak wiertła odpowiedniej średnicy.
13. I... Policzyłem na oko. Cały szkielet to 270 połączeń. dotychczas wykonanych mam 155. Tempo cały czas rośnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz