Nie bede meczyl kolejnymi zdjeciami podobnych do siebie planek, na razie brak spektakularnych wydarzen. Klepka czwarta oblozona po obu stronach, piata wycieta i mam nadzieje ze w ten weekend uda mi sie ja zamocowac. Co ciekawe mialem z nia te same problemy co z nr dwa - wyraznie za duzo krzywizny po "zdjeciu ksztaltu". W sumie raczej nieciekawe, bo mialem nadzieje ze to juz sie nie bedzie zdarzac.
Ps, czyli cz. 2.
No dobra:
Jak widzicie na tym marnym zdjeciu, postęp jest, choć nie zatrważający. ciekawe, że wcale nie widać, że to półmetek...
PS2 czyli cz3, czyli nie moge przestac meczyc...
Pomimo, ze jakosciowej zmiany wciaz nie widac. Dwa zdjecia z ostatniego etapu. To byla ostatnia wizyta w marcu. Planke 6 udalo sie zrobic "na okolo".
sobota, 28 lutego 2009
wtorek, 3 lutego 2009
W teorii i praktyce
2009 będzie rokiem w którym zwoduję łódź. Obiecuję! Przyszła zima, więc prace spowolniły niemożebnie. Jeżdże do Gdańska rzaziej, pracuje niemrawo, w braku dobrego dziennego światła, niemniej powoli coś sie rusza.
Okazało się, że pomimo oczywistych niewygód da sie budować na mrozie (wikingowie jakoś sobie radzili). Planki wcale nie pękają, ale fakt, klejenie, gięcie na gorąco jest kłopotliwe. Tu dwa zdjęcia z nitowania, które jak na razie jest moją ulubioną zabawą (i wolę tego zrobić jak najwięcej zimą zanim sąsiedzi zaczną spędzac czas na ogródku).
W pewien sposób łódź cały czas wygląda tak samo, myślę że dopiero przejście obła (przegięcia w przekroju poprzecznym kadłuba), kiedy poszycie zacznie piąć się do góry a nie tylko rozrastać na boki, będzie jakąś nową jakością. Na razie musicie się zadowolić zdjęciem z czwartej klepki na sterburcie. Jak się dobrze przyjrzeć i policzyć widać, że obło osiągnę gdzieś przy plance 6tej, co mam nadzieję nastąpi na początku marca. Tymczasem trzymajcie kciuki za moje zdrowie i módlcie sie o słoneczną i ciepła pogodę.
Okazało się, że pomimo oczywistych niewygód da sie budować na mrozie (wikingowie jakoś sobie radzili). Planki wcale nie pękają, ale fakt, klejenie, gięcie na gorąco jest kłopotliwe. Tu dwa zdjęcia z nitowania, które jak na razie jest moją ulubioną zabawą (i wolę tego zrobić jak najwięcej zimą zanim sąsiedzi zaczną spędzac czas na ogródku).
W pewien sposób łódź cały czas wygląda tak samo, myślę że dopiero przejście obła (przegięcia w przekroju poprzecznym kadłuba), kiedy poszycie zacznie piąć się do góry a nie tylko rozrastać na boki, będzie jakąś nową jakością. Na razie musicie się zadowolić zdjęciem z czwartej klepki na sterburcie. Jak się dobrze przyjrzeć i policzyć widać, że obło osiągnę gdzieś przy plance 6tej, co mam nadzieję nastąpi na początku marca. Tymczasem trzymajcie kciuki za moje zdrowie i módlcie sie o słoneczną i ciepła pogodę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)