Po szeregu perypetii miałem nadzieję, że w ten weekend uda mi sie wstawić ostatnie wregi. Wszystko na to wskazywało, bo zostało ich raptem 6 (połówek). I co z tego? Pomimo rosnącego doświadczenia wykazaliśmy się żenującą skutecznością łamiąc 5 i wstawiając 5 wrąg. Ostatnia, pomimo że prawie już ugotowana nie trafiła na miejsce, sąsiad przyszedł i powiedział, że 2230 to już dość późna godzina na walenie młotkiem. Miał racje:(
Na słabiutkim zdjęciu zrobionym następnego dnia widać to jedno puste miejsce bardziej niż cokolwiek innego. Jeśli się przyjrzycie uważnie zauważycie tzw.
breasthooks - kluczowe wzmocnienia na dziobie i rufie. Dziobowy na miejscu, rufowy w mojej ręce.

I co jeszcze? Mieszcze się w środku...